KOŃ. Staszewski mieszkał na końcu wsi. Zresztą... jaka to była wieś, pięć starych chałup ,co jedna to bardziej zaniedbana. I to wszystko. Dom położony był blisko jeziora. Obok zawsze stała drewniana łódka, choć mało z niej korzystał. Kiedy był jeszcze młody, to i owszem, lubił czasem wsiąść do łódki, powędkować, albo, ot tak, oprzeć głowę o tylną ławeczkę i wpatrywać się w niebo unosząc na falach. Ale teraz przestało już go to bawić, zresztą zdrowie nie dopisywało już jak dawniej, kości były coraz sztywniejsze, a i serce nie to, co kiedyś. Raz kołatało ni stąd, ni zowąd jak oszalałe, a raz za wolno jakoś tłukło się w piersi. W każdym razie czy to za szybko, czy za wolno uderzało, sprawiało ból staremu Staszewskiemu. Pozostali ludzie ze wsi uważali go za dziwaka. No...bo czy to nie dziwne, że ktoś mieszka sam jak palec i jeszcze - jeśli kiedy znajdzie się jakaś okazja do porozmawiania z innymi ludźmi stroni od towarzystwa. - Zawsze sam, taki dziwak, samotnik - mawiali o nim. Jedynym...
Blog autorstwa Eweliny Kuśka :gwara śląska demonologia, wice po śląsku, opowiadania, wiersze, pieśniczki, filmiki. Wychowywała się w tradycyjnej rodzinie śląskiej, a zwyczaje i wartości, które wyniosła z domu z powodzeniem przenosi na grunt lokalnej społeczności, udzielając się społecznie. Jest autorką trzech książek napisanych gwarą śląską i dwóch tomików wierszy w języku literackim. Wice-Ślązaczka Roku 2012, nagradzana wielokrotnie w konkursach gawędziarskich i literackich.