Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2020

Izabela rozrywa gorsety

  Izabela rozrywa gorsety.   zażywa obcego mężczyznę jak tabletkę przeciwbólową. zbyt długo po jej ciele chodziły   mrówki.   potem słucha jak ktoś obcy tuż obok sapie, szumi śliną zmieloną   w ustach.   ona w międzyczasie chowa coś pod łóżkiem – kawałek czekolady wraz z nożem zawiniętym w folię spożywczą.   potem nie może zasnąć. boi się że ostrze zacznie świecić w ciemności jak uliczna latarnia pod którą bywa najciemniej jak pod łóżkiem kochanka.     rankiem dotyka pleców jakby chciała ukryć pod płaszczykiem dłoni ślady niewidzialnych razów.   niewidzialne ślady i tak plamią pościel. koniec świata bywa o świcie gdy przychodzi dalej żyć ale się nie da i nadchodzi koniec świata.  

Wystawa stała - śląska chata

Mruk cz. III

  III Na dworze od rana padało. Poprzedniego dnia, pan Eugeniusz zaplanował sobie, że będzie reperował ławkę . Miała ona już trochę lat i jedna z desek służących za oparcie trochę się poluzowała. Przygotował więc sobie wkrętarkę i śruby, by za pomocą odpowiednich narzędzi unieruchomić deskę. Było to dla niego ważne, ponieważ ławka była miejscem jego wypoczynku - usytuowana pod sporych rozmiarów gruszą, dawała cień i dobre miejsce do obserwacji, zarówno swojego niewielkiego ogrodu, jak i posesji sąsiadów. Siedząc na niej, pan Eugeniusz czasem denerwował się widząc, jak ludzie zza płotu marnują czas spacerując tam i z powrotem, lub wylegują się na kocach, podczas, gdy ich rabaty wymagają pielenia, a trawniki aż proszą się o koszenie. Jednak mimo tych wszystkich rzeczy, które skutecznie psuły mu humor, ławka dawała jakieś wytchnienie po dobrze wykonanej pracy. Oczywiście, zdawał sobie sprawę z tego, że staruszka odsłużyła już swoje, będąc narażoną na deszcz, śnieg i inne niepogody, je