Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2017

Smocza góra cz. I

SMOCZA GÓRA Nie założę tej sukienki! Jest stara! – Martynka podświadomie czuła, że rodzice prędzej czy później ulegną jej naciskom. Aby dosadniej pokazać, że nie zamieni zdania w tej kwestii tupnęła nogą. Mama z pewnością już dawno zaczęłaby namawiać tatę na zakup nowej części garderoby dla jedynaczki, gdyby nie babcia. To ona była tą najbardziej twardą osobą z całej rodziny i jako jedyna nie ulegała kaprysom jedynaczki. Jej opowieści o tym, jak to w dalekich krajach dzieci nie mają co włożyć do ust, nie mówiąc już o porządnym ubiorze tylko pogłębiały jej bunt. - Ale tu nie ma biednych dzieci! – tupała nogą na uwagi starszej pani i nieugięcie kaprysiła przy jedzeniu. - Inne dzieci nie maja takich pięknych tornistrów jak ty ! - babcia uparcie prawiła morały. - Ale ja uczę się najlepiej z całej klasy. – odparła patrząc z ukosa na mamę, która wpatrywała się w nią z uwielbieniem jak w najdrogocenniejszy skarb. - Już dobrze, – klepała babcię po ramieniu – stać nas przecież na to, by dawać n

Dziwne przipadki Zigusia Kryki cz. IV

IV Zigusiowe baby. Zarobioł pijondze Ziguś na grubie, dobrze mu sie dzioło, geltag mioł piykny i mamulka z tatulkiym byli radzi. Na jedno yno Kryczyno chalatali i tropili sie tym, że synkowi baba by się przidała, bo wszystki jego kamraty żyniate boły, mioł im kiery nawarzić, i chałpom sie zająć, a przeca Kryki coroz starsze byli. Kryczyno jeszcze baba byli łobyrtno i o gospodarka sie starali, ale chłopa mieli coroz lichszego i choroby sie go coroz bardzij chytały. I coż tu robić, kie Ziguś, choć synek bol jak sie patrzi i żodnej gany mu niy boło, to powodzynio w przociu nijakigo ni mioł. Tak boło do czasu aż zaczyna za nim zaglondac wdowa po Ywaldzie Konsku, Wichtora. Ywald bez cołki życi boł ożyrokiym i w żodnej robocie dłożyj niy porobioł. Nojczynścij dorobioł se w gospodarstwie u Błatoniow – u tych samych, co to kiejś, jak jeszcze Ziguś synkym boł nadpiłowoł im deska z haźla we Sylwestra. Miyszkoł Ywald ze swojom babom i cerkom Adelkom kątym w jednej izbie u tego gospodorza

Te nowe czasy!

Kim jest kobieta w pomarańczowej chustce kobieta z autobusu która nie mówi tu i teraz jestem. bierzcie mnie w całości albo po kawałku. patrzcie zjadajcie tu jestem ani wesoła ani smutna. nie mam znaków szczególnych ani konta w banku. trudno powiedzieć czy jestem już stara albo za młoda by nosić pomarańczową chustkę na głowie. nie wiem jaka jest pogoda za szybą autobusu. wiem tylko że drzewa oddychają. ciągną równym rzędem spokojnie jednostajnie jak armia ślimaków. nie obejmuję drzew wiem że jest to dobrze widziane przez zwolenników dziwactw choćby zupełnie niewinnych. szczerość nie jest dobrze widziana na portalach społecznościowych ani w autobusach. kim więc jest kobieta obnosząca się ze swoją zwyczajnością. nie powinno jej być w autobusie ani w naszych czasach. to nie na miejscu. niczego nie można wyczytać z jej szarych oczu z których bije pustką. nikt jej nie zauważa nie mogąc nawet zaśmiać się jej w twarz ani odpyskować gdyż mówi tylko do siebie językiem własnej głowy ukrytej za c

Lothar cz. III - VI

III Teraz nad głową Borka tańczyła Sara. Skąd wzięła się pomiędzy członkami plemienia? Nie, Sara tańczyła w jego pokoju na suficie. Otworzył szeroko oczy i uniósł się nieco na tapczanie. Białego nie było już w mieszkaniu, być może obudził się wcześniej i wyszedł. Na stoliku leżała reszta białego proszku, która była przeznaczona dla Radła. Borek strzepnął ją do woreczka, był ciekaw jak potoczą się dalsze losy Lotara i coś podpowiadało mu, że dowie się tego jedynie za pomocą tej tajemniczej substancji, która wywołała u niego te wizje. Wstał i schował woreczek do szuflady. Sara stała teraz na podłodze, spojrzała na niego swoimi brązowymi oczami. Myślałam, że już nigdy się nie obudzisz. - westchnęła. Spojrzał na jej zgrabną sylwetkę. Przeciągnęła się. Fajna muza. Nabrałam wielkiej ochoty żeby zatańczyć. Chodź tu. – przyciągnął ją do siebie. Opadli na tapczan. Miała na sobie krótki podkoszulek i teraz Borek mógł podziwiać jej jędrny, odkryty brzuszek. Która godzina? - spytał dotykając jej