Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2017

Opwieść Alfrida Porwoły

Opowieśc Alfrida Porwoły Przi Barbórce zaprosiły bajtle z naszej szkoły gawyndziorza i grubiorza, Alfrida Porwoły. -         No toż dzieci – pado Alfrid – byda wom rozprowiać, jak to my za okupacje niy śmieli świyntować A joch praje mioł na nocka w Barbary wilijo. Niymiec ludzi tak poganioł, aże sumeryjo! Zajś mie posłoł sztajger Lipka do starych chodnikow, co łod downa niy słyszały klupanio pyrlikow, bo tam jakoś łod dni pora cojś yno strzylało, toż żech mioł obejrzeć czy sie co niy rabowało. No toż ida pomaluśku, pieśniczka se śpiywom I łoświycom petronelkom, palce niom łogrzywom. Naroz czyjiś klupiom kroki i głos słysza hruby: -         Czamu Alfrid dzisio tyrosz tu ze zadku gruby?! Dyć to Skarbnik! Już go widza, jak sztajger wyglondo . -         Podyndź Alfrid – godo do mie i rynka wyciongo. Flot zakludzioł mie do groty z wonglo wyciosanej, a w pojstrzodku same ławy i stołki som same. -         Dzisio bydzie tu gościna w barbórkowe świynto,

Okno

W wieży rycerz i jego żona spali w krótkim łożu prawie na siedząco tuż obok stopni. mieszkali w wieży. nocą ludzie przechodzili jak mrówki na kolejne poziomy. zaliczali rundy. wypróżniali się z wysokości. rycerz i jego żona siedzieli w swoim krótkim łożu bez twarzy. wyszli z gry. znaleźli się w pustym polu. stracili piksele. ludźmi stali się na kamiennych nagrobkach. przetrwali w nich wieki. Okno ciche kwilenie wprawia w ruch cały mechanizm. ktoś rozdrapuje dłonią przesiąkniętą pieluchę. przyjemne ciepło rozchodzi się po ciele. zaschnięty korzeń pępowiny krwawi na brązowo. na szyi kartka „ Jestem obywatelem świata”. W pokoju na twarzy kobiety pękła pajęczyna zmarszczek. przez powstałą szczelinę do pokoju zaglądają demony. ich cienie tańczą na suficie piszczą w szparach podłogi. serce kobiety przetarło się jak wilgotna ścierka. ktoś pochyla się nad nią. dotyka klatki piersiowej. jest lekarzem pierwszego kontaktu albo samym Bogi

Siła myśli cz. III i IV

  III Światło nad głowom.   Moja praca nad pokonywaniem, własnych demonów, które co jakiś czas wyłaziły gdzieś spod podłogi i namawiały mnie do buntu oraz codzienne ślęczenie nad książkami przynosiły dobre efekty. Kiedy kończyłam podstawówkę mogłam zdawać do każdej wybranej przez siebie szkoły, gdyż moje oceny nie były wcale gorsze od ocen zdolnych, popularnych w szkole koleżanek, które traktowały mnie jak powietrze, gdyż nikt w szkole nie uważał mnie za osobę godna uwagi. Nachodziły mnie myśli, że powinnam pokazać wszystkim ile jestem warta i chodziło tu nie tylko o zadufane w sobie koleżanki, ale też o wpatrzoną w mojego brata matkę, która w ogóle nie dostrzegała tego, że Michał wpadał w coraz gorsze towarzystwo i włóczył się po całych dniach przychodząc do domu tylko po drobne, gdyż nawet on wiedział, że w naszym domu na większą gotówkę nigdy nie można było liczyć. Jemu też chciałam pokazać , że tak naprawdę nie jestem nudną, beznadziejnie głupią siostrą., ale kimś zdolnym i ciekawy

Pieśniczki... Idzie zima

Wykonuje zespół " Jastrzymbioki" I Idzie zima, ciynżko zima, trza nom lygać pod pierzina, trza szkubaczki nom rychtować, coby jako przezimować. Ref. Bo my som dobre gospodynie, bez rok mu howały świnie, bez rok sioły my na polach, coby dużo mieć na stołach. II Idzie zima, bonclok pusty, trza nakisić nom kapusty i nałuskać trza fandzoli, by z łobiadym sie niy smolić. Ref. Bomy som... III Idzie zima, bydom mrozy, siana trzeba nom dlo kozy, słomy naciść do stodoły, coby krowy nom łobstoły. Ref. Bo my som... IV Idzie ciynżko pora roku, trza nakopać nom ziymiokow ćwikla łokroć, drzwiyrka wprawić, krauzow tyż dużo zaprawić, Ref. Bo my som...

DZiwne przipadki Zigusia Kryki cz XI

Zigusiowe uciechy. Kożdy mo swoji utropy, ale tyż i swoji uciechy.Ziguś Kryka tyż mioł wiela roztomańtej uciechy ze swojich knifow, kiere dycko udowało mu sie wynokwiać i ze swoji cerki Margiytki, kierej przoł i z gorzolki mioł czasym uciecha, jak sie niom w szynku naproł. Nojwiyncyj jednak uciechy - i to niy takij, kiero je na chwila i zarozki się o nij nzapomino,ale takij, kiero zostowo dycko na sercu mioł Ziga ze trzech rzeczy, kierym noijbardzij przoł. A boła to uciecha ze psow, kiere Ziguś dycko jakisik mioł, uciecha ze swoji cyje, kiero boła dlo niego wszystkim co nojzocniejsze i uciecha ze chodzowanio na roztomańte fajery,muzyki, geburstagi i inksze zabawy - bo przeca Ziguś nojbardzij w świecie rod jod, tańcowoł i rozprowioł wesoło z inkszymi ludziami. Tych psow to mioł w życiu Ziga sztyry, a za kożdego ś nich dołby sie pokroć i posolić. Psy tyż mu jednako przoły i w łogiyń by za nim poszły, toż niy dziwota, że przi takimu gospodorzowi, jak Kryka wszystki sztyry kudłocze

W drodze

W drodze na cmentarzy św. Katarzyny śpią ludzie dokoła kościoła. skamieniali zimą. roztopieni latem. śpią ludzie będący w podróży. umilają sobie czas śpiewaniem psalmów wraz z posągami które przybyły z pobliskiego osiedla. zaniosą ich śpiew na piętra wieżowców który dobiegnie po schodach na ostatnie piętro który dotrze windą do ostatniego piętra będzie miał najbliżej do końcowej stacji. Cisza przed burzą przypomina spadanie windy. w czerwonych oczach szczurów tkwi szaleństwo. ludzie jak wrzucone do rowu kwiaty butwieją. stary mężczyzna dziecinnieje dlatego wszędzie widzi lalki z wypalonymi płucami. wiatr wzmaga się oddycha ciężko gdy je porywa. nie wyjmuje się z grobów nieboszczyków! stary mężczyzna wyszedł z trumny. widział w niej swoich znajomych przemienionych w lalki. pada. woda podchodzi od spodu. stary mężczyzna brnie pod prąd. ma stopy w kształcie łopat dłonie o kanciastych brzegach