Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlam posty z etykietą Utopek Lojzik ze Źródlanki

Utopek Lojzik

Utopek Lojzik ze Źródlanki. I Na łące Any obok lasu Hermaniok Łąka nad rzeczką Źródlanką. Dookoła rosną kolorowe kwiaty, brzęczą owady. Nad rzeczką stoi utopcula Frida, młoda małżonka Berta, zielona jak młoda trawka, wygląda bardzo łagodnie i uroczo. Frida; Dziś taka piękna pogoda, powinnam być szczęśliwa. Mój małżonek, Bert, dawniej postrach lasu i okolicznych wiosek zbiera kolorowe kwiaty dla mnie, swej małżonki. Już nie czatuje w pobliskich zaroślach na zbłąkanych wędrowców, którzy nieopatrznie zapuścili się w las Hermaniok, aby pochwycić ich w swoje oślizłe dłonie i wrzucić do wody, nie naprzykrza się zwierzętom przychodzącym do wodopoju, nie straszy ptaków, a nawet nie przegania rybek. Teraz utopiec Bert codziennie rano gimnastykuje się przez piętnaście minut, a po południu zawsze pomaga mi suszyć pierzyny na krzewach rosnących wzdłuż rzeki. No, cóż, osiągnął właśnie wiek, w którym każdy porządny przedstawiciel jego gatunku pragnie zostać ojcem i to mnie najbardziej ciesz

Córki utopca

IV Córki Utopca 1 W karczmie u Fabiana jadło i napoje. Karczma była niska, ale szeroka i przestronna. Za wciśniętym ścianie po prawej stronie szynkwasem stawał sam Fabian, którego mieszkanie przez ścianę sąsiadowało z długą salą, gdzie centralne miejsce zajmowały cztery drewniane ławy i kilka podrapanych stołów razem zsuniętych. Menu nie było zbyt wyszukane - prócz taniej gorzałki i gorzkiego piwa można tu było zamówić kwaśny żur na śmietanie prosto od Fabianowej krowy i krupnioki z wielką, okrągłą bułką z pobliskiej piekarni u Tytka, no i oczywiście jeszcze słonego śledzia do gorzałki. Cicha za dnia karczma ożywała  wieczorem, kiedy to Fabian znosił do środka pękate butelki lemoniady i czerwone wina dla kobiet, gdyż one przychodziły tu tylko na  zabawy. Wieczorami karczma drżała od postukiwań ciężkich zelówek żwawych młodzieńców i cienkich obcasików dziewczyn wywijających skoczne oberki i posuwiste mazury. A orkiestra przygrywała przednia - Jasiek Wrona dmuchał ile sił w wielk

Utopek Lojzik ze Źródlanki

Utopek Lojzik ze Źródlanki. I Dobra rada Any. Zielony utopiec Bert, który od niepamiętnych czasów mieszkał na dnie rzeki Źródlanki osiągnął właśnie wiek, w którym każdy porządny przedstawiciel jego gatunku pragnął zostać ojcem. Cóż, nie powinno to pragnienie nikogo dziwić. Od kilku już bowiem lat wraz z Bertem dno rzeki zamieszkiwała jego młoda małżonka Frida, delikatna i słodka istota, po poślubieniu której - jak powiadają okoliczni mieszkańcy Bert bardzo złagodniał. Już nie czatował w pobliskich zaroślach na zbłąkanych wędrowców, którzy nieopatrznie zapuścili się w las Hermaniok, aby pochwycić ich w swoje oślizłe dłonie i wrzucić do wody, nie naprzykrzał się zwierzętom przychodzącym do wodopoju, nie straszył ptaków, a nawet nie przeganiał rybek. Teraz Bert codziennie wcześnie rano wychodził z rzeki, gimnastykował się przez piętnaście minut, a potem, potem utopiec Bert, postrach Hermanioka i okolicznych wiosek zbierał kolorowe kwiaty dla swojej żonki, zaś po południu pomagał