Przejdź do głównej zawartości

Posty

Stacja X. Jezus z szat obnażony

Stacja X Stacja X. Jezus z szat obnażony kiedyś tu płonęły lasy. rozżarzone syczące chrabąszcze wzbijały się w niebo. drzewa z dzikim rykiem spopielały zwierzęta. rozsierdzone demony rzucały chmurami rozbijały je o sczerniałe pnie wygięte jak ich poskładane skrzydła. ich dziki śmiech przerażał ludzi ukrytych za murami z kamieni i cegieł. umarłe drzewa zachowały tylko cienie by życie mogło wejść na kolejny poziom. czas pozszywał rozdarte szaty zieleni. światło przedziera się przez liście. rysuje mi białe pancerzyki chrabąszczy na rozpalonych policzkach.

stacja IX Pon Boczek buli sie trzeci roz.

Stacja IX Padze zajś na dworze, klupiom dźwiyrze w siyni. Tak se mysla, ze mój Hanys już sie niy odmiyni. Gańba o tym godać nojlepszej kamratce, Hanys wyloz zajś na wieczor, tompie już na klatce. Słysza jak gelynderr tam sie zy mnie śmieje, Hanys wyloz zajś na wieczor, choć na dworze leje. Zdo mi się, że pukna zaroz od pojstrzodka. Niy pomogom żodne płaczki, ani moja godka. Hanys idzie, a jo leża, niy poradzą stoć, a na dworze już niy padze, a zaczyno loć. Jak mom stanyć jutro rano i zrobić   śniodani, kie rozpadło sie na konski moji miłowani.

Stacja IX. Jezus upada po raz trzeci

Stacja IX. Jezus upada po raz trzeci wychodzisz z mieszkania mówiąc że to już ostatni raz. chcę wybiec za tobą jednak przygniatają mnie drzwi wyjściowe. nagle stają się ciężkie jak stalowe wrota a pod spodem czarna dziura. nie mam nawet na czym oprzeć dłoni. jak z wielkiej pustki utworzyć nową materię? Musi wydarzyć się jakiś cud bym mogła powstać po raz kolejny. musi wydarzyć się cud bym mogła podnieść się z tego upadku.

Stacja VIII Pon Boczek napotyko ślimtajace baby.

Stacja VIII Niy ślimtej Gynia, nic ci to niy do, zamiast na spodek , wejrzij na niebo. Niy ślimtej Krista już skuli chłopa, wejrzij na swoja Krista utropa. Już niy zaglondej Francka na spodek Wejrzij se Francka do sia w pojstrzodek. Wejrzij se Fela jakoś zmazano, całoś w pojstrzodku je obciorano - ty wiysz nojlepszy. Zrob cojś z tym Krista zamiast chalatać i yno dżistać. Ślimtej nad sobom, niy nad inkszymi. a mono cud się stanie na ziymi.

Stacja VII Pon Boczek buli sie drugi roz

Stacja VII Mamulka oblykli czorny plyjd na miasto, Hanuś łoto jadła czorny chlyb z umastom. Rano po delowce deptoł pająk czorny, zjod se masno mucha, wcale niy zno wojny. Mamulka wylyźli, drzwiyrze zaskrzipiały. Za łoknym w połednie masary lotały. Kiejś, jak warczoł fliger bajtle przistowały i wszystki na placu w gora zaglądały. Teroz plac je cichy, choćby na kiyrchowie. Depcą se tam yno mamulka po trowie. Hanuś łoto jadła czorny chlyb z umastom, terozki zaglondo bez łokno na miasto I dałaby słowo, że widzi Anioła i wcale sie Hanuś Anioła niy boła. Tam, kaj matka stoli na trowie przed bramą, widziala Anioła z gymbom przełoranom.

Stacja VIII.Jezus spotyka płaczące niewiasty

Stacja VIII. Jezus spotyka płaczące niewiasty że mam naderwany bok? może kiedyś z niego zaczerpniesz ty masz zbrukaną macicę i całe wnętrze od brzucha po uda. dlatego nie płacz z powodu mężczyzny nawet jeśli jest Bogiem. jest taki upał że krew zastyga mi w żyłach. w tobie zaś tkwi kawałek lodu który tak trudno rozkruszyć bo nie dopuszczasz tam ciepła. nad Bogiem nie trzeba płakać. mówi że nad tobą płaczą dziś Aniołowie do siedmiu nienarodzonych pokoleń – armii nieśmiertelnych z chłodu twojego wnętrza. płaczą dziś nad tobą wszyscy Aniołowie. E. Kuśka

Stacja VII. Jezus upada po raz drugi

Stacja VII. Jezus upada po raz drugi liście grają na palcach poranionych gałązek. śpiewają o ptakach które odleciały zeszłego roku. dziewczynka domaga się lodów waniliowych. niedługo liście odlecą i nadejdzie zima. matka osłania głowę żałobną chustą. na ulicy nie rozdają chleba. tylko muchy rozbijają się   o ściany budynków. jeszcze liście grają bezduszną melodię. nadchodzi burza. dziewczynka nasłuchuje. na ulicy upadł właśnie Anioł z przestrzeloną piersią.