Wybuch.
dziś boimy się że nastąpi wybuch.
zebraliśmy trupy karaluchów z podłogi.
pies wrócił do naszego łóżka. nadal pozwala
się drapać za uchem. herbata matki przestała
być słodka.
matka przystawia do ucha komórkę z ojcem
zamkniętym w środku ale on tylko milczy.
boimy się coś wybuchnie. a przed wybuchem
najgorsza jest cisza. drzewa kwitną po cichu
i nieme motyle drapią bezgłośnie powietrze.
nocą przychodzi mora i siada nam bezgłośnie
na piersiach. rankiem trawa rośnie po cichu
czekając aż nastąpi wybuch – kara za nasze
grzechy.
Komentarze
Prześlij komentarz