Srebrzysty.
Danuta biegnie. jeszcze siedzi w niej sen.
jak ma biec skoro jest człowiekiem miejsca?
jeszcze sen w niej siedzi.
pozbyć się biletu. zabrać walizkę napełnioną snem.
podobnie jak człowiek przecinający ścieżki kotów -
wierzchołki dachów przekroje płotów
puste piwnice.
nie miał czasu na zetknięcie. za bardzo wierzył
w siłę pożegnań. ten moment gdy sekunda decyduje.
jej wieczność w kosmosie kiedy nie boisz się że
poranisz stopy i jest ci obojętne czy umrzesz na raka -
byle nie teraz. zegar jest na tak.
Anioł utkany ze srebrnych nitek przyciąga
wzrok poświatą. jest w połowie tam choć jego dłoń
zakłóca porządek rzeczy. drga nerwowo bo nie wiadomo
czy zapytał Boga. zawodzi wiatrem. skomli jak czworonóg
uciekający przed klaksonem. myśli że wybuchła wojna.
dziś go już nie zobaczy.
Komentarze
Prześlij komentarz