Szarość
drepcze za oknem. zagląda przez szyby. sypie popiół
pod stopy człowieka zamroczonego wódką. człowiek
ubrany w szarość przynosi deszcz na końcach palców.
jest ogniem. odlew człowieka utkanego z ognia sprowadza
straż pożarną. gdzieś wybuchają butle gazowe i autobusy
rozbijają się o drzewa. ludzie gubią drogę i stają się
tułaczami.
kocham swe mury. jestem w nich pomnikiem odpornym
na słońce i wodę wierszem zamkniętym w ramce piwnicy.
jestem głosem i ciszą zamkniętą w
pomniku.
poza murem szaleją żywioły. lepiej być pustym dzbanem
w którym nie mieszka żywioł. trzymam serce za murem.
ktoś ma pozwolenie na broń i zagraża miastu.
ktoś nieustannie myśli o cudzej śmierci. ktoś chce zobaczyć
czyjeś oczy zamienione w beton. ktoś jest zdobywcą. ktoś
nie ma ucieczki. dziś ktoś nie przetrwa. ktoś już nie
zaśpiewa.
ktoś nic nie napisze. ktoś wyskoczy oknem. ktoś odnajdzie
drogę do własnej wolności. ktoś odnajdzie klucze do mojej
piwnicy. właśnie drepcze za oknem.
Komentarze
Prześlij komentarz