Kobieta idzie z synem do parku.
mówi że jego ojciec
mieszka w drzewach
I że nie wolno wymawiać jego imienia stąpając
po gołej ziemi. wiatr drepcze nieśmiało pomiędzy ich
stopami próbuje rozwiązać sznurówki w butach chłopca.
chłopiec chce zamieszkać w dziupli drzewa. słyszy jak
jego ojciec mówi przez szelest liści żeby nie bać się
wiatru.
jest on jego cieniem.
matka mieszka w wielkiej hali gdzie
maszyny rodzą chleb i cukierki dla grzecznych chłopców.
żyjąc pomiędzy maszynami
jest coraz bardziej zmęczona
co dzień robi się
bardziej przeźroczysta. niedługo zaczynie
unosić się nad ziemią.
chłopiec siada jej na kolana by
pomóc
jej płakać. dzieli się z nią samotnością.
Komentarze
Prześlij komentarz