Danuta idzie na przyjęcie
niechciana muzyka siedzi sobie w kącie
słowa
przetaczają się obok jej uszu.
niektóre łaskoczą ją po małżowinach.
przygląda im się z ciekawością.
widzi jak ludzie rzucają nimi po pokoju.
słowa odbijają się od sufitu i spadają w dół
zasłaniając światło. może któreś włoży sobie w usta.
połknie go jak ziarno
by wykiełkowało.
może zaniesie go do domu i ugotuje z niego rosół
albo dołoży do porannej modlitwy.
Danuta obrabia słowa. w blasku świec
jej ubranie błyszczy jakby miało spłonąć.
pewna jej część wyszła już przez ścianę.
wraz z niechcianą muzyką pójdą na własne
przyjęcie. Danuta połknie muzykę jak ziarno
albo wygładzi ją jak poduszkę albo odda
ją innym ludziom na
pożarcie.
a może rzuci nią o sufit żeby spadła
z wielkim hukiem. żeby nabrała mocy.
Komentarze
Prześlij komentarz