Stacja V. Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Jezusowi
mężczyzna wydawał się być skrawkiem
brudnego materiału. a jednak jego bezwładna
dłoń poruszyła
gwiazdy. niebo opadało w dół
a jego ból wszedł w moje trzewia.
noc była spokojna jak ten mężczyzna i tylko
w moich trzewiach coś poruszało się niespokojnie.
podniosłam to w górę nie ruszając się z miejsca.
dalekie światła reflektorów prześwietliły mnie
I byłam zdjęciem rentgenowskim. zlepkiem kości
ukrytych pod brudną szmatą jak ten nieznajomy
mężczyzna który był moim bratem.
Komentarze
Prześlij komentarz