Ktoś zagląda przez niedomkniętą bramę.
pozginane drzewa jabłoni – gatunki jabłek – gatunki ciał
- gatunki mowy ludzkiej i ptasiej. bukszpan dokoła
kostki brukowanej wyjętej spod końskich kopyt.
kiedyś parkował tu furman. teraz w cieniu bukszpanu
leży sczerniały wróbel nadgryziony przez kota.
dziewczyna w oknie śpiewa do zamkniętych drzwi.
do zaryglowanych okiennic. do miasta przesłoniętego
węglowym pyłem. pada. ciche wiersze płyną rynsztokiem
ciche wiersze wypływają z nieba. nocą dziewczynie
wyrastają rzęsy by mogła lepiej zakrywać oczy. by mogła
je chronić. W rogu kępki pokrzyw jak kaflowe piece
czekają na położenie rąk . dziecko zawieszone na trzepaku
żyje prawdziwie i kulawy staruszek żyje prawdziwie
przytupując laską gdy sąsiad wraca późną nocą wrzeszcząc
że czytał plakat o zbliżającym się festynie osiedlowym.
stary człowiek patrzy jak niebo obniża się z dnia na dzień.
pytano go kiedyś
gdzie chciałby mieszkać. – gdzieś
w otoczeniu
zieleni. byleby bar i kopalnia
były za rogiem.
Komentarze
Prześlij komentarz