W kamiennym mieście
stoi drewniana ławka. jest na niej wydrapana stara kłótnia.
dobrze że jestem głucha na wszelkie odczucia bo podobno
kiedyś tu konie charczały i rżały. nie były z miedzi ani z
plastiku.
teraz z deszczu cieszą się tylko kwiaty w donicach.
jeszcze zdarzają się smutni poeci którzy rozbierają swoje
kobiety
z piór- jakby były kurami - aż puszczają czerwoną farbę.
wtedy powietrze
wypuszczane z ich ust zmienia się w żar
i przyznają że słowo kocham wrzucili do prania.
na sercach urosły im przepukliny które leczą zupą z oleju
silnikowego. dlatego dokoła nich można zauważyć rdzawe
plamy.
czasem odkurzą stary kubek po herbacie z napisem: na zawsze.
przypomina im pięknie rzeźbioną trumnę.
można ją postawić obok drewnianej ławki w kamiennym mieście
gdzie owady już dawno zostały pokonane a ptaki zmieniono
w uliczne drony. i tylko niektórzy poeci bywają tu czasem
smutni.
piszą na skórach swych kobiet czerwoną farbą że nadal można
je zabić
by móc poczuć się Bogiem.
Kłamstwa.
potrafię pięknie kłamać. gładko jak lśniące wody jeziora.
potrafię pięknie kłamać w noc gdy nikt nie patrzy mi w oczy.
zmieniam się wtedy w zwierzę które może odrzucić dowolną
część ciała.
potrafię owinąć cię słowami niczym pająk. okryję cię nitkami myśli
które rysują na twej twarzy nieprawdziwe obrazy.
potrafię udawać że nie mam rysów twarzy. zamykam prawdę
w muszli własnego serca by było nam pięknie. byś mógł
wejść wraz ze mną w głębię powierza. bym mogła cię połknąć
jak ziarenko piasku
które będzie wirować we mnie niczym
kropelka krwi która utonie w mej żyle.
Komentarze
Prześlij komentarz