Gołąb
poprawił strukturę piór. był idealnie szary
nie licząc czarnej plamki na grzbiecie.
przypominała grudkę
ziemi.
ona nie lubiła żebraków a gołąb grzebał w śmieciach.
bystre oko poruszało się na boki śledząc jego ruchy.
poczuł chęć by zerwać z niego tą plamkę która jest
chorobą zakrytą czarnym znamieniem ziemi
usypanej w kopczyk.
mógłby ukręcić mu głowę zostawiając plamkę
na żer dla dzikich zwierząt. może wtedy
poczułyby jego nienawiść.
gdy myślał o tym jaka była idealna. podobna do chmury
której nie można dotykać bo rozsypie się w deszcz.
spłynie w niego bólem którym chciał zarazić tego gołębia
zanim rozpłynął się w powietrzu
zostawiając zapach śmierci.
nie można go
wyrzucić do śmieci ani podarować chmurze
bo rozsypie go w proch taki co nie zmieści się
w żadnej kobiecej
trumnie.
Komentarze
Prześlij komentarz