Przed pomnikiem
wielbiąc nieskazitelną wielkość zamkniętą w małej dłoni
myślałam że świat może być idealny.
pewna stara kobieta powiedziała
pójdź za mną dotknij mego brzucha czuję parcie na pęcherz
i nie mogę utrzymać moczu.
ktoś niewidzialny stał za moimi plecami i szeptał
nie myśl o ciele jak o idealnej maszynie
staje się bowiem dziełem sztuki kiedy odkrywasz jego
mankamenty.
kiedy kobieta odeszła pomnik krwawił
wielbiłam małość drobinek jego krwi
zamkniętą w bólu człowieka który poskromił kamienie.
Dawno temu
Ktoś zakopał w ziemi figurkę.
oddychała przez korzenie.
była jak niemowlę śpiące w chłodnej ciszy.
wsłuchiwała się w stukot kroków.
stworzenia dudniły nad jej czołem.
błogosławiła im sama będąc wyobrażeniem stworzenia.
Komentarze
Prześlij komentarz