Adoptujesz tygrysa
wpatrując się w strukturę liści
z dalekiego świata
gdzie czerwony piach wchodzi w ujścia żył.
wielbisz cień wnętrza jaskiń
w których przetrwała wilgoć
jak ostatnia kropla w plastikowej butelce.
odwracasz wzrok od nagiego zarodka
gdy krztusi się powietrzem
mroźniejszym niż szyba
na którym go rozłożono.
adoptujesz tygrysa
wypatrując resztek czułości
we krwi wypełnionej pulsowaniem
dalekich wyżyn gdzie wysychają rzeki
a opary wydzielin
rozpraszają się w brunatnej powłoce
spalonej przez słońce.
namaszczasz skórę swoją
i skórę ostatniej ropuchy
i białego nosorożca
który nie pragnie już złaknionej
szczytowania samicy.
odwracasz wzrok
od własnego zarodka
gdy krztusi się z zimna i niemego bólu
by umrzeć w menzurce oznaczonej cyferkami.
wpatrując się w strukturę liści
z dalekiego świata
gdzie czerwony piach wchodzi w ujścia żył.
wielbisz cień wnętrza jaskiń
w których przetrwała wilgoć
jak ostatnia kropla w plastikowej butelce.
odwracasz wzrok od nagiego zarodka
gdy krztusi się powietrzem
mroźniejszym niż szyba
na którym go rozłożono.
adoptujesz tygrysa
wypatrując resztek czułości
we krwi wypełnionej pulsowaniem
dalekich wyżyn gdzie wysychają rzeki
a opary wydzielin
rozpraszają się w brunatnej powłoce
spalonej przez słońce.
namaszczasz skórę swoją
i skórę ostatniej ropuchy
i białego nosorożca
który nie pragnie już złaknionej
szczytowania samicy.
odwracasz wzrok
od własnego zarodka
gdy krztusi się z zimna i niemego bólu
by umrzeć w menzurce oznaczonej cyferkami.
Komentarze
Prześlij komentarz