Danuta idzie do biblioteki
wysoki mur książek toruje jej drogę. czuje się bezbronna
i lekka jak pyłek gotów by osiąść gdziekolwiek. tyle tu słów
i światów zamkniętych w okładkach.
Danuta goni litery.
ból radość doskonałość i upadek ludzi
uwiezionych pomiędzy kartkami przytłaczają ją do podłogi.
ciężko będzie unieść ich ciężar.
dlatego drży ze strachu i podniecenia. czuje prąd w końcach
paznokci. zmusza ją do dotykania jednej z okładek. kłania
się
pozostałym kiedy szepczą do niej.
nie może odpowiedzieć na wszystkie wezwania. ich opowieści
wyssałyby z niej wszystkie siły. dlatego musi wybrać jedną.
poczuć jej ogień by móc płakać i śmiać się do łez.
usiądzie niczym muszka owocówka pomiędzy drukiem.
zamknie się w jego gąszczu by zniknąć z własnego życia
aż do ostatniej strony. obieca to półkom a one cofną stalowe
nogi by mogła odejść a potem znów tu powrócić.
Komentarze
Prześlij komentarz